Przejdź do zawartości

2008-10-27: Za mało myślimy o szkoleniu młodego piłkarza - wywiad z Jerzym Wrzosem, autorem książki "Wielki Futbol"

Z Wikinews, wolnego źródła informacji.
poniedziałek, 27 października 2008
Jerzy Wrzos (po lewej)

W roku 2008 ukazała się w Oficynie Wydawniczej G & P Poznań książka pod tytułem "Wielki futbol". Jej autor Jerzy Wrzos jako absolwent AWF Wrocław był od 1962 roku trenerem zespołów ligowych m.in. Lechii Gdańsk czy Rakowa Częstochowa, a obecnie jako pracownik naukowo-dydaktyczny jest autorem książek szkoleniowych dla piłkarstwa zawodowego. Współpracował ze ŚLZPN, Wydziałem Szkoleniowym PZPN i selekcjonerami kadry Polski. Od lat 60. jego artykuły były publikowane w takich pismach jak: „Piłka Nożna” „Trener” „Soccer America”, czy wydawana w Chicago „Polonia”.

Ze względu na szereg wydarzeń związanych z funkcjonowaniem piłki nożnej w Polsce redaktorzy Wikinews przeprowadzili z autorem tej pozycji wywiad, który prezentujemy poniżej.


Przykuta: Dla kogo przeznaczona jest książka "Wielki futbol"? Dla fanów, osób chcących rozpocząć karierę piłkarską, trenerów?

Jerzy Wrzos: Sądzę, że każdemu autorowi jest niezręcznie oceniać własną pracę, w związku z tym pozwalam sobie odpowiedzieć na to pytanie przytaczając przykładowe oceny innych ekspertów futbolu:

Dr Dariusz Śledziewski (dyrektor Szkoły Trenerskiej PZPN i AWF Józefa Piłsudskiego w Warszawie) w recenzji książki na łamach Czasopisma fachowego PZPN „TRENER” (nr 6/2007 str. 23-24) m.in. napisał: „Wielki futbol” autorstwa Jerzego Wrzosa, (Oficyna Wydawnicza G & P Poznań) to dosłownie i w przenośni „wielkie dzieło” liczące prawie 600 stron. Myślę, że najtrafniej ujął to Dyrektor Techniczny FIFA Walter Gagg, który w słowie wstępnym napisał: „Wielki futbol” - to niezwykłe wartościowe źródło wiedzy specjalistycznej. Oprócz krótkich rozważań historycznych przynosi szczegółowe opracowania techniczno-taktyczne. Informuje też wnikliwie o innych ważnych zagadnieniach, dotyczących zarówno futbolu młodzieżowego, jak i piłkarstwa zawodowego. „Wielki futbol” to skarbnica wiedzy dla przyszłej generacji piłkarskiej. Nasze słowa uznania dla tej publikacji są szczere i w pełni zasłużone”.

Natomiast Rafał Szymański, redaktor sportowy „Głosu Pomorza” stwierdził: Jeżeli w Polsce są kibice, którzy uważają siebie za znawców piłki nożnej, a jeszcze nie przeczytali książki Jerzego Wrzosa to nie wierzcie im. Stosując odpowiednie proporcje, dziennikarze uznali, że futbol ma swojego „Boga” – niepoprawnego Diego Maradonę. Teraz ta najpopularniejsza na świecie gra doczekała się swojej księgi rodzaju.

„Wielki futbol” składa się w swojej warstwie merytorycznej z trzech obszernych części:

Część I odnosi się do współzawodnictwa sportowego, pokazanego z perspektywy historycznej (m.in. udział Reprezentacji Polski w finałach MŚ) oraz analitycznej (głównie obserwacje treści walki sportowej w piłce nożnej na najwyższym sportowym poziomie).
Część II – to przegląd wiedzy o nauczaniu umiejętności technicznych w piłce nożnej. Część ta wzbogacona jest fragmentem metodycznym w postaci ćwiczeń technicznych dla młodzieży szkolnej.
Część III – poświęcona jest treningowi w piłce nożnej, ze szczególnym rozwinięciem przygotowania techniczno-taktycznego. Dodatkiem praktycznym tego fragmentu książki jest 500 ćwiczeń specjalistycznych dla piłkarzy zaawansowanych i zawodowych. Ów mini atlas ćwiczeń obejmuje takie m.in. grupy ćwiczeń doskonalących: podania, przyjęcia, grę ciałem, drybling, strzały, grę 1x1 (jak mówią Anglicy „one – on – one”), wykonywanie stałych fragmentów gry, grę bramkarza, taktykę atakowania, taktykę obrony oraz liczne przykłady różnorodnych gier taktycznych.

Książka ta jest szczegółowym, zbiorczym opracowaniem współczesnej wiedzy szkoleniowej (użytecznej teorii na usługi praktyki) o niezbędnym twórczym akcencie myśli treningowej, opartej na zdobyczach nauki, tak by proces treningowy nie byłby „ślepy”. „Wielki futbol” w znacznym stopniu preferuje intelektualizację procesu szkolenia – przekaz informacji, które w sposób świadomy byłby odbierany przez piłkarza.

Przeznaczenie tej nietuzinkowej książki jest jednoznaczne: dla ekspertów „wielkiej i małej piłki” – trenerów, instruktorów, studentów AWF (o specjalizacji piłki nożnej), nauczycieli, klubów piłkarskich, zawodników profesjonalnych i zaawansowanych, młodzieży i poważnych kibiców polskiego i światowego futbolu. Idealny i wartościowy prezent nie tylko „pod choinkę” z pierwszą rekomendacją FIFA dla polskiej publikacji i fanów futbolu.

Przykuta: Czy działacze sportowi i sędziowie także mogliby coś z niej wynieść? Pozycja ta trafia na półki w sytuacji, gdy nagłówki gazet mówią o kryzysie PZPN. Czy bez dobrze funkcjonujących instytucji, takich jak PZPN, można się jeszcze cieszyć piłką w Polsce?

Oczywiście, że publikacja ta umożliwia każdemu działaczowi, sędziemu znaleźć coś ciekawego i wartościowego zgodnie z jego miejscem w hierarchii polskiego futbolu. Na to pytanie m.in. odpowiada w ocenie omawianej książki Rafał Szymański, redaktor sportowy Głosu Pomorza: Jeżeli na meczu usłyszycie wymądrzającego się kibica, dziennikarz czy działacza zapytajcie tyko czy mają wiedzę i czy potrafią zrozumieć co mówią. Nie da się istnieć w świecie futbolu, szczególnie dzisiaj, bez posiadania podstaw informacji o tym sporcie. I to nie przypadkowych, ale szerokich, dopracowanych do najmniejszego szczegółu. A to daje „Wielki futbol”. Mądrości jakie wynosi się z obcowania z lekturą trenera – autora dr Jerzego Wrzosa nie sposób przecenić. „Wszystko co chcielibyście wiedzieć o futbolu, ale baliście się zapytać” taki mógłby być podtytuł tej książki.

Jak wiemy PZPN powstał w dniach 21/22 grudnia 1919 r., a kilka lat później, 20 kwietnia 1923 Polska została członkiem FIFA. Tak więc PZPN w rozwój tej najpopularniejszej gry na świecie ma w naszym kraju znaczący wkład. Czy na odrodzenie polskiej piłki na arenie międzynarodowej będziemy musieli czekać następne 20 lat? Co może wstrząsnąć polską piłką, aby to przyśpieszyć? Czy PZPN jest przygotowany do działań naprawczych (pomijając aktualnie zakłócenia dotyczące spraw korupcyjnych w polskiej piłce nożnej)? Należy sądzić, że plan i działania naprawcze polskiego futbolu są problemem złożonym (nie tylko szkoleniowym, organizacyjnym, sędziowskim, finansowym, czy wychowawczym dotyczącym kultury sportowej kibica). Taki plan naprawczy wymaga dłuższego czasu. Kto ma to zrobić? Oczywiście, że zreformowany Polski Związek Piłki Nożnej (podkreślam słowo zreformowany PZPN - przy współpracy z Ministerstwem Sportu i FIFA oraz UEFA), który powinien ogłosić wielką mobilizację i rzeczywistą chęć naprawy całego zła hamującego postęp polskiej piłki nożnej.

Jak wiedzą osoby dobrze wtajemniczone, żadna rewolucja w PZPN nie będzie wykonywalna bez współpracy i akceptacji europejskiej i światowej federacji piłkarskiej. Pierwszy taki sygnał (w zakresie problemów szkoleniowych) do naprawy gry reprezentacji Polski zaprezentowali piłkarze Leo Beenhakkera na Stadionie Śląskim w dniu 11 października 2008 r. Czyżby po efektownie, skutecznie i zwycięsko (2-1) rozegranym i wywalczonym meczu z Czechami w ramach eliminacji do finałów MŚ 2010 możemy powiedzieć, że nasi piłkarze dali początek wejściu na właściwą drogę postępu polskiego futbolu? Czy był to tylko pojedynczy sukces, podobny do poprzednich zwycięstw z Portugalią czy Belgią w ramach eliminacji do finałów ME 2008? (w których jak wiemy inauguracyjny udział polskich piłkarzy zakończył się niespodziewanym i przykrym falstartem). Bez względu na osiągane pojedyncze cenne zwycięstwa, musimy pamiętać, że przyszłość polskiej piłki nożnej jest zjawiskiem złożonym i zależy od systematycznej, właściwie ukierunkowanej pracy nad stworzeniem infrastruktury, warunków do treningu, skorygowanego i optymalnego do posiadanych możliwości systemu szkolenia młodzieży, jak i systemu edukacji trenerów i ich stałego doszkalania.

Derbeth: Czy naprawdę jest tak, jak mówi trener Michał Globisz, że w klubach piłkarskich uczy się tylko młodych piłkarzy złych nawyków i dla dziecka najlepiej jest, jeśli gra na podwórku? Czy regułą jest, że trenującym dzieciom zabrania się kiwać i każe wykopywać piłkę w trybuny? Jeśli tak, to co można poradzić na taką sytuację?

Za mało myślimy o szkoleniu młodego piłkarza, a za dużo o podporządkowaniu szkolenia uzyskiwaniu zwycięstw za wszelką cenę i to już w wieku młodzieżowym.

Większość sympatyków futbolu zastanawia się, dlaczego w piłce młodzieżowej odnosimy znaczące sukcesy w rywalizacji międzynarodowej, a nie przekłada się to na dorosłą reprezentację. Jak pokazuje praktyka, faza przejścia piłkarza z wieku juniora do gry w seniorach jest zbyt trudna dla wielu naszych już utytułowanych młodzieńców. Zbyt często przechodzą oni ciernistą drogę - „od bohatera do zera”.

Za mało myślimy o szkoleniu młodego piłkarza, a za dużo o podporządkowaniu szkolenia uzyskiwaniu zwycięstw za wszelką cenę i to już w wieku młodzieżowym. Bowiem w tym wieku, przedwcześnie, dobrym przygotowaniem fizycznym nadrabiamy powstałe już braki w wyszkoleniu czysto piłkarskim. Co prawda udaje się odnosić sukcesy, ale potem im dalej, tym gorzej. Dlaczego z tak nieefektywnego (dla przyszłości młodego piłkarza) szkolenia wciąż nie wyciągamy z tego wniosków. Wciąż więc żyjemy nadzieją na cudowne odkrycia, zbawcze koncepcje taktyczne i budowę zespołu marzeń, opartego na braku dobrze wyszkolonej (technicznie-taktycznie) młodzieży, której to nadziei „pomagają” częste, za częste (!), rotacje trenerów-selekcjonerów.

Myśląc o wymogach wielkiego współczesnego futbolu zapominamy, że trening techniki jest najważniejszym i pierwszoplanowym zadaniem szkolenia (młodego) piłkarza. Wszystkie inne predyspozycje i możliwości zawodnika wpływają na jego własny, specyficzny styl techniczno-taktyczny. Na przykład Roger Guerreiro może stanowić wzorzec doskonałego indywidualnego wyszkolenia techniczno-taktycznego piłkarza (w reprezentacji Polski, np. w wygranym meczu z Czechami w eliminacjach MŚ RPA 2010). Jak mówi światowej sławy były piłkarz i trener Franz Beckenbauer: „W dzisiejszej piłce nożnej za duży jest nacisk na taktykę i przygotowanie fizyczne, a za mało uwagi poświęca się na technikę i talent zawodnika”.

Dzieci grające w piłkę nożną w USA

Poza piłką młodzieżową w rocznikach U-16, U-18, U-19 nie odnosimy większych sukcesów już od ponad 20 lat. Gdy decydującymi atutami młodych piłkarzy w drodze do ich sukcesów są wysokie umiejętności techniczno-taktyczne (Hiszpania, Portugalia, Francja, Holandia, Turcja, Czechy, nie wspominając o wiodących piłkarskich krajach Południowej Ameryki, itp.) to ten fakt możemy dzisiaj określić jako prawidłowy kierunek szkolenia. Natomiast gdy w odnoszeniu sukcesów decyduje w zbyt dużym stopniu wysoki poziom zdolności psychofizycznych młodych piłkarzy, to nie należy spodziewać się w przyszłości gry tych piłkarzy na wysokim poziomie sportowym. Należy zaprzestać rozliczać trenerów pracujących z młodzieżą piłkarską za ich wyniki drużynowe. Dzisiaj w wielu krajach jest to sprawa absolutnie drugorzędna. Są wyższe cele i trenerów należy rozliczać przede wszystkim za poziom wyszkolenia techniczno-taktycznego, za wyposażenie młodych piłkarzy w wysokie indywidualne umiejętności piłkarza. Do ważnej pracy z młodzieżą desygnuje się najlepszych i specjalnie doszkolonych trenerów piłkarskich. Technika w futbolu ujawnia się pod postacią pewnych wzorców a jej skuteczność wymaga dodatku taktyki, jak i dobrego przygotowania fizycznego i psychicznego.

W tym miejscu, jako przykład można przedstawić, jak Holendrzy określają warunki rozwoju zawodników zgodnie z ich filozofią:

  1. Uczenie się dzieci piłki nożnej „na ulicy”, czyli spontaniczne kopanie piłki, w nieregulowany sposób, przynoszą dzieciom radość;
  2. organizacja zajęć od pięciu lat;
  3. prowadzenie zajęć przez dobrych (odpowiednio przygotowanych i doszkolonych) trenerów;
  4. w zajęciach powinny dominować formy gier i zabaw;
  5. podkreślenie i utrzymanie własnej inicjatywy dzieci.

W nauczaniu piłki nożnej Holendrzy stosują zasadę „T I C” – czyli technika – instynkt – komunikacja; należy to rozumieć jako: technika – talent – zespołowość. Za podstawowe środki treningowe uznają małe gry 1 x 1 i 4 x 4 (czterech na czterech).

W dzisiejszej piłce nożnej za duży jest nacisk na taktykę i przygotowanie fizyczne, a za mało uwagi poświęca się na technikę i talent zawodnika

—Franz Beckenbauer

Należy podkreślić korzyści w stosowaniu formy zabawowej w pracy szkoleniowej z dziećmi – która w swoich założeniach ma ważne zadania:

  • wychowawcze (przestrzeganie przepisów, poszanowanie przeciwnika, etc.);
  • emocjonalne (rozbawienie, rozładowanie napięć, opanowanie po przegranej, etc.);
  • profilowe (kontakt z piłką, kontakt z elementami techniki, taktyki, ujawnienie sprytu, etc.);
  • i ogólnorozwojowe (kontakt z naturalnymi formami: biegu, skoku, rzutu i koordynacji ruchowej).

W formach nauczania, obok formy zabawowej, mamy formę ścisłą: fragmentów gry i gier.

W piłce młodzieżowej przede wszystkim pierwszeństwem szkoleniowym powinno być wyposażenie młodego piłkarza w dokładne i wszechstronne wyszkolenie specjalistyczne, techniczno-taktyczne, dla jego przyszłości, zamiast przedwczesnych zwycięstw za wszelką cenę. Dobry trener powinien poszukiwać zależności pomiędzy tym co robi ze swoimi piłkarzami, a tym, jaki końcowy efekt daje jego wieloletnie szkolenie (czyli grę w zespołach seniorów). Możemy więc z dużym prawdopodobieństwem sądzić, że braki w wyszkoleniu technicznym, niedopracowane w wieku młodzieżowym ograniczają naszym piłkarzom możliwości gry w silnych zespołach klasy europejskiej czy światowej.

Przykuta: W wywiadzie z Piotrem Najsztubem w "Przekroju" Zbigniew Boniek zapewniający o startowaniu w wyborach na prezesa PZPN powiedział, że związek ten powinien się zająć przede wszystkim szkoleniem młodzieży. Czy Pana książka będzie miała szanse trafić do młodzieży poprzez działaczy?

Za moich czasów trenerskich (od 1962 r.) poprzez okres świetności polskiego futbolu sterowanego początkowo przez doskonałego szkoleniowca piłkarzy i trenerów śp. Ryszarda Koncewicza i nieco później (lata 70.) legendarnego trenera/selekcjonera śp. Kazimierza Górskiego do PZPN (w przeciwieństwie do dnia dzisiejszego) przyjeżdżało się jak do własnego domu. Panowała świetna atmosfera i jeden „święty” temat, praca szkoleniowa z piłkarzami i zespołami ligowymi, jak i całokształt pracy z młodzieżą piłkarską. Wspomniana koleżeńska atmosfera w PZPN była fundamentem i bodźcem do wytężonej pracy dla każdego trenera ligowego i poprzez OZPN dla wszystkich szkoleniowców w terenie. W kontekście pracy szkoleniowej we wspomnianych latach przeszłych należy dzisiaj, przy ogromnym postępie szkoleniowym piłkarstwa światowego, zastanowić się, czy w praktyce treningowej nie idziemy zbyt często „na skróty”. Dla przykładu, jak to bywało jeszcze niedawno, zbyt często w futbolu opieramy siłę gry naszego futbolu na prowadzeniu działań jednostronnie atakiem szybkim, kontratakiem i na zdolnościach motorycznych objawiających się w wymogach wielkiego zaangażowania w grze każdego piłkarza. Dzięki selekcjonerowi Leo Beenhakkerowi nasi piłkarze zmienili styl gry, stosując z powodzeniem grę atakiem pozycyjnym.

Sądzę, że ta nietuzinkowa i wartościowa książka powinna znaleźć miejsce w biblioteczce każdego klubu piłkarskiego, trenera w futbolu zawodowym jak i młodzieżowym, studenta AWF (specjalizacja piłki nożnej), piłkarza zawodowego, ucznia piłkarskiego, jak i poważnego kibica polskiego i światowego futbolu. Jako autor-trener w książce „Wielki futbol” dedykowanej Koledze Trenerowi legendzie śp. Kazimierzowi Górskiemu, pozwoliłem sobie zaproponować główne kierunki poprawy, które w obszarze szkolenia odnoszą się do:

a) korekty i zmian programowych pracy treningowej z uzdolnioną piłkarsko młodzieżą;
b) doskonalenia elementów techniczno-taktycznych, które w pierwszej kolejności są niezbędne do prowadzenia ataku pozycyjnego;
c) doskonalenie indywidualnej techniki w kierunku gry szybkiej;
d) podnoszenia skuteczności gry w sytuacji 1x1, zarówno w działaniach atakujących jak i w obronie;
e) rozwoju umiejętności specjalistycznych (atuty i ich doskonalenie oraz korekta braków i niedociągnięć) poprzez indywidualizację treningu piłkarskiego.

Te ogólne i podstawowe kierunki pracy szkoleniowej z młodzieżą mogą być ważnym i pozytywnym krokiem postępu i poziomu gry zawodnika w jego piłkarskiej przyszłości gry w zespołach seniorów. Wysokie indywidualne umiejętności piłkarskie w dzisiejszym futbolu decydują o klasie gry wielkich indywidualności, na których buduje się światowej klasy zespoły. Jak wykazuje praktyka, nawet trener wysokiej klasy nie może tego uczynić, mając do dyspozycji (w składzie kadry) tylko przeciętnie wyszkolonych piłkarzy. A takie wybitne indywidualności piłkarskie dominowały w grze w kadrze reprezentacji Polski trenerów K. Górskiego (lat 70.), jak i A. Piechniczka (początek lat 80.).

Umiejętność budowy optymalnie silnego zespołu z posiadanych (w większości przeciętnie wyszkolonych) piłkarzy to sztuka warsztatu trenerskiego każdego dobrego szkoleniowca-menagera. Doskonałym przykładem takich skutecznych działań może być praca selekcjonera Leo Beenhakkera z naszą obecną kadrą Polski. Nasza reprezentacja nie posiada wybitnych indywidualności na skalę europejską (może poza 1-2 piłkarzami), a jako całość, szczególnie w meczach pojedynczych, (a nie w konfrontacji turniejowej rozgrywanej w cyklu 3-4 dniowym – jak finały ME 2008) potrafimy zaprezentować dobry i skuteczny futbol, np. w meczach eliminacyjnych do ME 2008 z Portugalią, czy również w zwycięskim meczu 2-1 z Czechami w eliminacjach do finałów MŚ 2010 w RPA.

Zawodnicy wkładają wiele serca do gry, brakuje im tylko wyższych umiejętności piłkarskich, czyli nawyków ruchowych techniczno-taktycznych, których najłatwiej jest nauczać już w wieku młodzieżowym.

Jak zauważa dr Dariusz Śledziewski w recenzji książki „Wielki futbol”: Warto zauważyć, że zamieszczane informacje o technice i koordynacji ruchowej Autor podnosi tym samym ogromną wagę i znaczenie tych elementów w ogólnym profilu wyszkolenia uzdolnionej młodzieży. Znaczenie techniki we współczesnej piłce nożnej podkreślają w książce liczne cytaty wielkich osobistości piłki światowej. W ogóle liczne cytaty znakomitych działaczy, trenerów, ekspertów czy zawodników piłki światowej to bardzo charakterystyczna cecha dzieła J. Wrzosa. W kwestii techniki niezwykle trafne jest prezentowane stwierdzenie holenderskiego szkoleniowca Wiella Coervera: „Każdy piłkarz, aby móc prowadzić atrakcyjną, efektywną grę indywidualną i zespołową, musi dysponować szeroką gamą – i to na wysokim poziomie – umiejętności technicznych; wtedy też zrozumie sens stosowanych takiej gry w meczu”. Przy okazji, należy zauważyć, że przez ostatnie ponad 20 lat nie udało nam się wyszkolić piłkarza klasy światowej (poza 1-2 bramkarzami) i może tylko 2-4 piłkarzy klasy europejskiej. O czym to może świadczyć? Ten fakt, potwierdza powszechną opinię, że szkolenie polskiej uzdolnionej młodzieży piłkarskiej jest nieefektywne, nie najlepiej ukierunkowane i pozostawia wiele do życzenia pod wieloma względami – włącznie ze słabiutką bazą szkoleniową i brakiem dużej ilości odpowiednio wyszkolonych trenerów, należycie opłacanych za pracę z młodzieżą.

Należy pamiętać, że żelazną zasadą wielkiej światowej piłki jest to, że brak jakości indywidualnych zmniejsza szansę na tworzenie wielkiego zespołu (czyli jakości zespołowej). Dyskutując o lepszej przyszłości naszego futbolu, nakazem chwili jest potrzeba zmiany (lub korekty) warunków, właściwego ukierunkowania i metod pracy szkoleniowej oraz poświecenia naszym młodym talentom zdecydowanie więcej czasu i lepszej jakości pracy szkoleniowej (z dodatkiem stosowania indywidualizacji treningów włącznie). Nie możemy zapominać, że na wysokim poziomie futbolu o końcowym sukcesie decyduje przede wszystkim poziom indywidualnego wyszkolenia techniczno-taktycznego piłkarza. Zawodnicy wkładają wiele serca do gry, brakuje im tylko wyższych umiejętności piłkarskich, czyli nawyków ruchowych techniczno-taktycznych, których najłatwiej jest nauczać już w wieku młodzieżowym.

Derbeth: Jak pan uważa, co jest przyczyną tego, że polscy trenerzy nie są obecnie chciani za granicą? Czy z sukcesami młodych trenerów, jak Maciej Skorża, jest szansa, że to się zmieni? Czy radziłby pan polskiemu szkoleniowcowi, który odniósł sukcesy w kraju, skorzystanie z oferty pracy zagranicznego klubu — oczywiście mówimy tu o klubach średniej klasy, a nie tych formatu Arsenalu czy Barcelony?

Jak mówią wybitni znawcy współczesnego futbolu o randze europejskiej lub światowej, fizjologiczne, biochemiczne, psychologiczne oddziaływanie metod treningowych, jak i regeneracji sił biologicznych oraz wspomagania farmakologicznego i odżywiania, mające na celu doprowadzenie organizmu zawodnika do najwyższej sprawności, są bliskie kresu. Tylko najlepsi trenerzy, którzy opierają swoje działania na logicznym, twórczym myśleniu i faktach szkoleniowych (wypływających z gry i walki meczowej) mogą realizować cel budowania nowoczesnego i skutecznego „warsztatu pracy trenerskiej” na szerokiej i realnej wiedzy współczesnej. Tylko trenerzy, którzy posiedli umiejętność ukierunkowania procesu szkoleniowego piłkarzy/zespołu na aktualne wymogi, jakie dyktują najlepsi piłkarze i zespoły świata (oraz na syntezie posiadania odpowiedniego warsztatu pracy i nowoczesnej wiedzy trenerskiej) mogą odnosić sukcesy w rywalizacji futbolu na poziomie najwyższej europejskiej i światowej rangi.

Osobiście radziłbym każdemu młodemu trenerowi (przy dobrej znajomości języków obcych) uzupełnić wiedzę i praktykę w pracy szkoleniowej w klubach zagranicznych. Jednak jako były trener zespołów ligowych i szkoleniowiec polskich trenerów z okresu świetności polskiej piłki nożnej (AWF Katowice 1973-1982) mogę mieć nadzieję (nie mam szczegółowych informacji), że nasi młodzi najlepsi trenerzy zostali wyposażeni (m.in. przez Szkołę Trenerów PZPN w AWF Warszawa, czy specjalizacje trenerskie we wszystkich AWF w Polsce) w wymaganą szeroką wiedzę teoretyczną. Szkoła Trenerów PZPN na terenie bielańskiej AWF obok kształcenia instruktorów i trenerów II klasy (tak jak specjalizacje AWF) prowadzi kursy doszkoleniowe na stopień trenera I klasy oraz kursy na stopień UEFA B, UEFA A i UEFA Pro. Jest to krok do przodu i umożliwienie systematycznego zdobywania cennej wiedzy trenerskiej. Kadrę Szkoły Trenerów stanowią doświadczeni szkoleniowcy: dr D. Śledziewski, P. Maranda, H. Apostel, Wł. Żmuda i R. Kapera.

Nowa hala AWF w Katowicach

Jednak krótkie (tygodniowe?) staże do profesjonalnych klubów europejskich obowiązują tylko na kursie UEFA Pro. Jest to symboliczna kropla w morzu potrzeb dla polskiej piłki nożnej. W tej sytuacji można mieć wątpliwości, czy nasi młodzi trenerzy mogą zdobyć należytą praktykę treningowo-meczową (przy równoczesnej pracy z zespołami w naszej ubogiej ekstraklasie), które w sumie miałyby być atutem młodego polskiego trenera w odnoszeniu wartościowych sukcesów w pracy z przeciętnymi lub czołowymi zespołami Starego Kontynentu.

Derbeth: Czy w porównaniu z zagranicą prezesi klubów bardziej utrudniają w Polsce pracę trenerom? Czy częściej wymieniają szkoleniowców, wtrącają się w dobór składu, mniej idą na rękę trenerowi?

To bywa różnie, w zależności od kraju. Niewątpliwie najbardziej szkodliwym elementem utrudniającym planową, systematyczną pracę szkoleniową naszym trenerom jest trend częstych zmian trenerów po krótkim okresie ich pracy. Często już po przegraniu 3-4 meczy.

W przeszłości, jako młody (bezpartyjny) trener zespołów ligowych (od 1962 r.) miałem kilka okazji przeżyć ingerencję wysoko postawionych działaczy w decyzje szkoleniowe. Wspomnę tylko o jednym: w 1964-66 miałem przyjemność prowadzić BKS Lechię Gdańsk. Po wyprowadzeniu zespołu z dolnych do górnych rejonów drugoligowej tabeli, dobrze grający zespół zgłaszał możliwości awansu do ówczesnej I ligi. Na zarządzie klubu zasygnalizowałem potrzebę i warunki realizacji otrzymanego zadania – awansu zespołu, poprzez konieczność obniżenia średniej wieku piłkarzy (przy średniej wieku zespołu aż 29 lat). Zaproponowałem sprowadzenie do gry takich młodych, nieznanych jeszcze zawodników, jak: Kazimierz Deyna (z Włókniarz Starogard), R. Kunikowskio oraz Lędzion (z Warmii Olsztyn). W efekcie końcowym otrzymałem odpowiedź, że mam w klubie kilku młodzieżowych reprezentantów Polski, a chcę sprowadzić do klubu chłopców ze wsi. Tym samym przed sezonem 1966/67 zmuszony zostałem zrezygnować w pracy w ulubionym klubie. Przejąłem spadkowicza z II ligi RKS Raków, z którym w 1967 r. po wyeliminowaniu 2 zespołów pierwszoligowych awansowałem do finału PP z krakowską Wisłą. Natomiast mój były ulubiony zespół gdańskiej Lechii, zamiast awansu do I ligi, został zdegradowany do klasy niższej.

Wszyscy chcemy żeby reprezentacja Polski wygrywała i odnosiła sukcesy. Aby te marzenia były możliwe, musimy umieć w pierwszej kolejności wyszkolić wielkie indywidualności piłkarskie. Powinniśmy umieć zabezpieczyć systematyczny dopływ lepiej wyszkolonych techniczno-taktycznie młodych piłkarzy (zminimalizować ilość „przeciętniaków”), skorygować i zsynchronizować plany i realizację procesu treningowego uzdolnionych młodych piłkarzy, podnieść poziom wyszkolenia młodych trenerów ze specjalizacją pracy z młodzieżą oraz zabezpieczyć dobre warunki (również finansowe) i dobrą bazę szkoleniową. Te ostatnie – to duże możliwości popisu działaczy piłkarskich. Do współpracy z kadrą Polski musimy szukać ludzi, którzy potrafią wnieść nową jakość w naszą piłkę nożną. Tych wszystkich niedociągnięć nie powinny przysłaniać sporadyczne, chociaż cenne sukcesy reprezentacji Polski. Bowiem poziom piłkarstwa europejskiego i światowego stale wzrasta i utrzymuje znaczący do nas dystans.

Derbeth: Na pewno zwrócił pan uwagę na mecze siatkówki, na których asystenci trenera na bieżąco zapisują na laptopach który zawodnik gdzie atakował, jaką ma skuteczność itp. Czy w piłce nożnej pojawi się podobny trend?

Oczywiście, że tak, szczególnie w trenerskiej piłkarskiej elicie futbolu na poziomie światowym. Dawno minęły już czasy, gdy trenerowi wystarczył nos, intuicja i doświadczenie. Jak mówi Hans Kratzer: Problemy treningu może skutecznie rozwiązać ten trener, lub sportowiec, który ściśle i dokładnie wie, co rzeczywiście może i powinno być kształtowane i doskonalone.

Sądzę także, że ten problem zapewne znalazł zrozumienie i potrzebę stosowania przede wszystkim wśród naszych najlepszych młodych polskich szkoleniowców. Warto wiedzieć, że dane ilościowe o parametrach gry to także doskonały punkt odniesienia dla planowania celowych i skutecznych treningów specjalistycznych. Tak, by zajęcia treningowe jak najpełniej przygotowywały piłkarzy do współczesnych wymogów gry. Bowiem pierwszym krokiem ku skutecznej pracy treningowej jest znajomość informacji o aktualnych wymaganiach, jakie dyktuje gra, i uwzględnienia ich w mniejszym lub większym stopniu na każdym etapie szkolenia.

Futbol klasy światowej jest dlatego tak bardzo skuteczny, że (…) wyeliminował półprawdy i różne domysły oparte wyłącznie o intuicję, czyli tzw. „nos trenerski”, opierając całokształt pracy szkoleniowej na konkretnych faktach i liczbach.

„Wielki futbol” prezentuje liczne analizy meczowe (z najwyższej półki), bogato ilustrowane, odnoszące się do rozwiązań taktycznych stosowanych w różnych fazach atakowania czy bronienia, na pewno będą stanowiły interesującą lekturę dla szkoleniowców wszystkich szczebli zawodowych.

Futbol klasy światowej jest dlatego tak bardzo skuteczny, że obok wprowadzenia wysokich umiejętności specjalistycznych, zdolności fizycznych i psychicznych wyeliminował półprawdy i różne domysły oparte wyłącznie o intuicję, czyli tzw. „nos trenerski”, opierając całokształt pracy szkoleniowej na konkretnych faktach i liczbach wynikających z odpowiednich analiz gry najlepszych piłkarzy i zespołów świata. Polskie piłkarstwo nie nadąża za tymi najlepszymi, którzy nadają ton dzisiejszej piłce nożnej na świecie i w Europie.

W kontekście tego pytania można dodać spostrzeżenie Andrzeja Dominiaka, który na łamach „Sportu Wyczynowego” nr 10/2007 r. wspomina: Już przed laty, na pewnej konferencji naukowo metodycznej, profesor Kazimierz Fidelus (AWF Warszawa) wołał do zebranych trenerów prawie po szekspirowsku: „Dajcie mi liczbę! Przedstawcie swoje pytania pod postacią liczb, a wszystko wam odpowiem!” .Niestety, w procesie treningu nie wszystko da się przedstawić pod postacią liczb. Pozwolę sobie dodać, że większość trenerów widzi korzyści i wartości artykułów opracowanych na podstawie analiz statystycznych (meczowych), lecz niektórzy nie są jeszcze ich zwolennikami, a do nich przyłącza się także (o zgrozo – patrz „Trener” no. 4, str 31, 2008) pracownik Ministerstwa Sportu (COS). Nie tylko w moim przekonaniu jest to znaczący grzech polskiej piłki nożnej, bowiem najlepszą informacją o zawodniku jest to, co on robi w grze. A jego wysokość, technika powoduje, że futbol jest piękny. Szkoda, że nie nasz.

Jak stwierdza prof. Zb. Czajkowski: Korzystając ze zdrowego rozsądku, intuicji pedagogicznej, doświadczenia praktycznego trzeba docenić znaczenie nauki i wyników naukowych, badań oraz obserwacji i na nich opierać swoje umiejętności praktyczne. Ta opinia już od wielu lat jednoznacznie i bezdyskusyjnie kończy "gdybanie" i potwierdza konieczność oparcia współczesnego szkolenia o fakty wypływające z analiz meczowych piłkarzy i zespołów wysokiej rangi.

Qblik: Proszę podać, o ile to możliwe, jaka jest Pana zdaniem "jedenastka wszech czasów" polskiego futbolu (najlepsi polscy zawodnicy w historii na każdej pozycji)? Gdyby taki skład wystawić na Mistrzostwa Świata w RPA w 2010 roku, to które miejsce Pana zdaniem ona by tam zajęła, zakładając że zmierzyliby się z obecnymi jedenastkami?

Z drugiej części pytania proszę mnie zwolnić, bowiem takie porównanie jest zwykłą abstrakcją daleką od rzeczywistości. Bowiem każda abstrakcja czy działanie intuicyjne nie ma nic wspólnego z praktyką piłkarską i skutecznością gry w wielkim futbolu.

Uwzględniając tak wielki postęp krajowej i światowej piłki nożnej jest niemożliwością dokonywanie jakichkolwiek logicznych porównań futbolu współczesnego z dawną, zupełnie inną piłką nożną.

Każdy z nas ma swój własny świat futbolu – swoją wizję gry i inaczej spostrzega drogę do sukcesu. A wszystkie te drogi są prawdziwe, o ile są skuteczne i prowadzą do sukcesów w grze. W świecie futbolu nastąpiła nowa era. Wybitnych graczy postrzega się jako charyzmatyczne postacie. Zarówno polski jak i światowy futbol uległ ogromnym zmianom i poza ogólnie dużym wzrostem tempa gry i szybkością wykonywanych akcji indywidualnych i zespołowych, ujawniają się nowe rozwiązania techniczne i taktyczne. Wszystkie czynności, działania indywidualne muszą być scalone i podporządkowane dużej dyscyplinie, aby móc realizować plany gry zespołu, bo one są najważniejsze w dzisiejszym wielkim futbolu międzynarodowym. Uwzględniając tak wielki postęp krajowej i światowej piłki nożnej jest niemożliwością dokonywanie jakichkolwiek logicznych porównań futbolu współczesnego z dawną, zupełnie inną piłką nożną. To tak jak dzień i noc.

Oczywiście, można typować kandydatów do "jedenastki wszechczasów" polskiej piłki nożnej, ale tylko w formie zabawowej z uwagi na wielki postęp, zmiany i wymagania gry w poszczególnych dziesiątkach lat. Nie można też pominąć ogromnych różnic gry piłkarzy w starych systemach, np. WM, z założeniami i wymaganiami gry w systemach współczesnych (m.in. z systemem totalnym, czy współczesnych wymogów organizacji działań taktycznych gry na całym boisku i z udziałem wszystkich zawodników w działaniach atakujących i obronnych, etc.). „Sklecanie” jedenastki wszech czasów polskiego futbolu jest prawie niemożliwe po uwzględnieniu wymienionych zmian. Dla umożliwienia „zabawy” pozwolę wymienić grono najwybitniejszych piłkarzy w historii polskiej piłki nożnej, by umożliwić miłośnikom futbolu własne typowanie kandydatów do wspomnianej "jedenastki wszechczasów" (z uwzględnieniem wybitnych polskich piłkarzy grających w poszczególnych okresach w finałach mistrzostw świata, w jakich reprezentacja Polski brała udział). Dla ułatwienia zabawy w typowaniu proponuję uwzględnić jak nie wybitnych, to liderujących piłkarzy, grających w poszczególnych formacjach: jako bramkarze, obrońcy, pomocnicy i napastnicy:

Jan Tomaszewski - jeden z najbardziej znanych polskich bramkarzy. Zdjęcie współczesne
bramkarze
lata powojenne: Jurowicz, H. Skromny, Henryk Gronowski, Mieczysław Szymkowiak, Hubert Kostka, MŚ 1974: Jan Tomaszewski, Andrzej Krupa; MŚ 1982: Józef Młynarczyk; MŚ 2002: Jerzy Dudek; ME 2008 – Artur Boruc;
obrońcy
lata powojenne: Tadeusz Parpan; Antoni Barwiński; Władysław Gędłek; Roman Korynt, Henryk Szczepański, Kawula, Zyga Anczok, Stanisław Oślizło; MŚ 1974: Szymanowski, Wł. Żmuda, Jerzy Gorgoń, Adam Musiał; MŚ 1982: Paweł Janas, MŚ 2002: Jacek Bąk; Michał Żewłakow,
pomocnicy
lata powojenne, IO 1972 Zygfryd Szołtysik, MŚ 1974: Kazimierz Deyna, Henryk Kasperczak, Leszek Ćmikiewicz, Zygmunt Maszczyk; MŚ 1978: Zbigniew Boniek, MŚ 2006: Mirosław Szymkowiak, Radosław Sobolewski; ME 2008 – i elim. MŚ 2010 Roger Guerreiro, Błaszczykowski;
napastnicy
MŚ 1938 Francja: Ernest Wilimowski, Scherfke i Gerard Wodarz. Lata powojenne: Giergiel, M. Gracz, Kohut, Mordarski, Gerard Cieślik, Mieczysław Gracz, Kazimierz Trampisz, Ernest Pol, Eugeniusz Faber, Lucjan Brychcy, Jan Liberda, Jan Banaś; MŚ 1974: Włodzimierz Lubański, Robert Gadocha, Grzegorz Lato, Andrzej Szarmach; MS 1982: Włodzimierz Smolarek; MŚ 2006: Maciej Żurawski;

W latach przedwojennych najsłynniejsi nasi piłkarze to: Józef Kałuża (KS Cracovia (408 spotkań w lidze) i wielokrotny reprezentant Polski), W. Kuchar, (udział w pierwszej reprezentacji Polski w 1921 r. w meczu z Węgrami w Budapeszcie; grał niemal na każdej pozycji poza bramkarzem); Henryk Reyman – współtwórca Wisły i reprezentant Polski; Gerard Wodarz – napastnik (lewoskrzydłowy), pierwszy mecz w reprezentacji Polski rozegrał w 1932 w meczu z Rumunią.; Henryk Martyna – 32 razy reprezentował Polskę; Teodor Peterek – w 1936 wraz z Wilimowskim został królem strzelców ligowych;

Najlepsi polscy piłkarze 50-lecia (1921 – 1969), ankieta z okazji 50-lecia miesięcznika „Piłka Nożna”:

  1. Gerard Cieślik (Ruch Chorzów);
  2. Lucjan Brychczy (Legia Warszawa);
  3. Wacław Kuchar (Pogoń Lwów);
  4. Ernest Pol (Górnik Zabrze);
  5. Józef Kałuża (Cracovia);
  6. St. Oślizło (Górnik Zabrze);
  7. Edward Szymkowiak (Polonia Bytom);
  8. Wł. Lubański (Górnik Zabrze);
  9. Henryk Reyman (Wisła Kraków);
  10. Józef Kotlarczyk (Wisła Kraków);
  11. Hubert Kostka (Górnik Zabrze);
  12. Władysław Szczepaniak (Polonia W-wa);
  13. Mieczysław Gracz (Wisła Kraków);
  14. Teodor Peterek (Ruch Chorzów);
  15. Zygfryd Szołtysik (Górnik Zabrze).

Mam nadzieję, że taki skrótowy przegląd naszych najlepszych piłkarzy będzie dla Czytelników pomocny w ustaleniu własnej „jedenastki wszech czasów” w polskim futbolu.

Przykuta: W Wikipedii, internetowej encyklopedii, artykuły o zawodnikach, klubach czy wydarzeniach związanych z piłką nożną są pisane przez fanów. Jakby je Pan ocenił, na co warto zwrócić uwagę przy opracowywaniu tego typu haseł?

Jest to bardzo interesująca forma prezentowania własnych opinii [w Wikipedii przyjęto zasadę, aby nie zamieszczać własnych opinii, aczkolwiek zwroty zawierające takie, niezauważone przez społeczność redaktorów, opinie mogą czasami w hasłach się znajdować - przp. redakcji] w wykonaniu – pisaniu przez fanów o problematyce futbolu. Taki zbiorczy materiał może pomóc w określeniu problematyki i zagadnień (dominujących) w zainteresowaniu fanów futbolu. Każde rozważania i poważne dyskusje fanów piłkarskich na temat wielkiej światowej i tej mniejszej klubowej piłki nigdy nie są stratą czasu. Sympatykom futbolu, (by stać się prawdziwym znawcą polskiego i światowego futbolu) gorąco polecam zrozumienie złożonych wymogów, jakie dyktuje elita piłkarska współczesnego i światowego futbolu. Aktywny udział wszystkich piłkarzy w działaniach w ataku i w obronie jest ważnym elementem nowoczesnej, szybkiej, zmiennej, dynamicznej, agresywnej i twórczej piłki nożnej. Organizacja działań taktycznych piłkarzy odbywa się z wykorzystaniem całego pola gry i wymaga szybkiego przemieszczania się zawodników w zależności od zaistniałej sytuacji. Te złożone i inne zagadnienia znajdzie Czytelnik w na prawie 600-stronicowej publikacji „Wielki futbol”. Książka ta jest nie tylko unikalną pamiątką, ale i wartościowym piłkarskim kompendium wiedzy dla każdego eksperta i maniaka piłki nożnej.

Qblik: Chuligani są chyba największym problem piłki współcześnie. Ale nie jest to tylko problem naszych czasów. Już w 1314 roku zarządca Londynu pod karą więzienia zakazał rozgrywek w granicach miasta ze względu na chaos, jaki powodowały a w 1608 roku w Manchesterze zakazano gry, ponieważ rozbito zbyt wiele okien. Czym różni się piłka nożna od innych dyscyplin sportu, zwłaszcza drużynowych, że związane z nią jest często tyle destrukcji? Czy uważa Pan, że kluby i inne organizacje robią wystarczająco dużo, aby zwalczać ten problem, czy też chowają częściowo głowę w piasek? Czy proponuje Pan też jakąś receptę na skuteczną walkę z chuliganami?

W walce z bandytyzmem chodzi o wyeliminowanie ze stadionów ludzi, którzy odstraszają normalnych kibiców od chodzenia na mecze.

Faktycznie, w Polsce chuligani boiskowi stanowią poważny problem dla kultury odbioru tej fantastycznej i najpopularniejszej gry zespołowej na świecie. W meczach piłkarskich zbyt często obserwujemy chamstwo i bandytyzm zorganizowanych grup młodzieży, których celem nie jest sama gra i sportowa rywalizacja obu zespołów na płycie boiska, a tylko zadyma, zawirowania i rozróby niebezpieczne dla wszystkich prawdziwych sympatyków futbolu. W walce z bandytyzmem chodzi o wyeliminowanie ze stadionów ludzi, którzy odstraszają normalnych kibiców od chodzenia na mecze.

Grzegorz Schetyna, wicepremier Rządu RP niedawno podawał przykłady: pierwsze duże wyzwanie zrealizowaliśmy. Stało się to w czasie Świąt Wielkiej Nocy, po meczu w Stalowej Woli między „Stalą” a GKS Katowice. Zniszczony został dworzec w Tarnowie. Zatrzymano kilkuset kibiców „GKS” Katowice. W konsekwentnej pracy prokuratorów i sędziów przez niedzielę i poniedziałek świąteczny, najpierw 31, a później 5, czyli razem 36 bandytów, zostało przez sąd aresztowanych na 3 miesiące. Nigdy czegoś takiego nie było. Tych 36 osób, które tłumaczyły policji, prokuratorom i sędziom, że zachowywały się normalnie, jak na każdym meczu wyjazdowym, będzie siedzieć na kratkami przez 3 miesiące”.

Takie bezpardonowe, przykładowe i systematyczne działania tworzą realną nadzieję, że już niebawem, a na pewno na długo przed EURO 2012, problem zapewnienia poczucia bezpieczeństwa prawdziwym sympatykom futbolu na meczach piłki nożnej w Polsce będzie całkowicie rozwiązany.

Dziękujemy za rozmowę


W tym roku Jerzy Wrzos wraz z byłym selekcjonerem polskiej reprezentacji Antonim Piechniczkiem napisali także inną pozycję poświęconą piłce nożnej pt. "Polska droga do EURO 2008-2012".